Pierwsza w Polsce wystawa malarstwa Marty Czok jest otwarciem wystawienniczej działalności Fundacji Polskiej Sztuki Emigracyjnej 1939-1989. Celem Fundacji jest prezentowanie szerokiej publiczności dzieł polskich artystów emigracyjnych, których twórczość jest mało znana w ojczystym kraju. Fundacja dąży do utworzenia w najbliższym czasie, stałej Galerii Artystów Emigracyjnych w Warszawie.
***
Kilka lat temu, w archiwalnym biuletynie informacyjnym Polonia Włoska (nr.1/38/2006), znalazłam krótki wywiad z malarką Martą Czok. Intrygujący tytuł „Zamiast mówić, maluję”, zwrócił moją uwagę. Z rozmowy pomiędzy autorką tekstu Ewą Prządką a malarką wynikało, że oto jest we Włoszech polska artystka, której my, tu w Polsce nie znamy, choć jej twórczość prezentowano niemal na całym świecie. W ostatnim zdaniu wywiadu, malarka wyraziła pragnienie zaprezentowania po raz pierwszy swoich prac w ojczystym kraju, Polsce licząc na rychłe spełnienie marzenia.
Rok temu Fundacja Polskiej Sztuki Emigracyjnej 1939-1989, której jestem fundatorką, rozpoczęła przygotowania do wystawy malarstwa Marty Czok. Marzenie malarki, by pokazać swoje obrazy w kraju, z którym ma głęboką, rodzinną więź, wreszcie się spełnia. Tym bardziej cieszy mnie ten fakt, gdyż prezentujemy artystkę niezwykle dojrzałą, cenioną na całym świecie, o szczególnym talencie i wrażliwości.
Jej twórczość jest wielowątkowa i wieloaspektowa, krytyczna i zarazem pełna humoru. Złożoność tego malarstwa nie ułatwia nam odczytywania poszczególnych scen, kryjącego się w nich przesłania. Choć wiemy, że obrazy maluje dorosła artystka, dostrzegamy w nich świat taki, jak widzi je dziecko. Jest więc to rodzaj syntezy rzeczywistego świata dorosłych i dziecięcych wyobrażeń. Domy bez ścian, wypełnione krzątającymi się osobami i tekturowe domy lalek, żyją tym samym życiem, tymi samymi emocjami: radość, smutek, zaduma, zabawa. W tych pierwszych zwykłe czynności są celebracją codzienności. W tych drugich, dostrzegamy twarz dziecka podglądającego z zaciekawieniem świat bajek. Patrząc na obrazy Marty Czok musimy stać się jak ich autorka – obserwatorami życia. Pamięć o przeszłości pozwala wydobyć z jej zakamarków te chwile, które nierozerwalnie łączą się z czasami dzieciństwa. W przypadku Marty Czok, były to lata spędzone w Anglii.
Nieco inaczej widzimy rzeczywistość w obrazach, które przedstawiają metaforyczne sceny, złożone z postaci symbolicznych, najczęściej znanych nam z historii lub przypowieści biblijnych. Tematy z moralizatorskim przesłaniem, artystka oznacza krótkimi zdaniami, bezpośrednio napisanymi na płótnie. Jest więc jak mentor – wskazuje i ostrzega. Zawsze śmiało definiuje opinie o świecie współczesnym. Postrzega ten świat z humorem i optymizmem.
Niewątpliwie istotne znaczenie w Jej malarstwie mają środki formalne, jakimi się posługuje: charakterystyczna perspektywiczna kompozycja w kilku planach, zawężona gama barw, miękko modelowane rysunkowe formy. Ruch i dynamika postaci, przyciągają wzrok widza, zatrzymują.
Obrazy artystki są jak zwierciadło i odbijają tę część naszego życia, którą często nie jest nam dane dostrzec, w codziennym zabieganiu. Śmiałe, rysunkowe formy, niekiedy karykaturalnie przerysowane dla podkreślenia głębszych treści, rozbawią nas i z pewnością w zaciekawieniu pozostawią.
W tym krótkim szkicu twórczości Marty Czok, pragnęłam zachęcić Państwa do uważniejszego spojrzenia na Jej malarstwo.
Henryka Milczanowska
historyk sztuki
Prezes Fundacji Polskiej Sztuki Emigracyjnej 1939-1989